IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

Share
 

 Liu Austin

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Liu Austin

Liu Austin

https://trainee.forumpolish.com/t146-liu-austin https://trainee.forumpolish.com/t212-austin#264 https://trainee.forumpolish.com/t213-liu#265
Wiek : 28
Wzrost i waga : 64kg 1,73m
Orientacja : Hetero

Liu Austin Empty
PisanieTemat: Liu Austin   Liu Austin EmptySob Maj 14, 2016 11:17 am


Liu Austin
» Kim Jongdae «

Seoul

profesja
rezydent chirurgii dziecięcej
ex-ratownik medyczny
data urodzenia
18/09/1989
pochodzenie
New Jersey, USA
znane jezyki
angielski, koreański, chiński
orientacja
heteroseksualny

HISTORIA
Stany Zjednoczone Ameryki to dla wielu symbol zamożności i powodzenia. Liu Austin, czy raczej Austin Liu, urodził się w rodzinie azjatyckich imigrantów, którzy właśnie w USA poszukiwali spełnienia nadziei na lepsze życie. Jego matka - Koreanka - i ojciec - Chińczyk - poznali się w niewielkim, północno-wschodnim stanie, New Jersey. Tam też bliźnięta Liu przyszły na świat i wychowywały się.
W niewielkim domku na przedmieściach Lakewood nigdy nie panowała stuprocentowa cisza. Zarówno Austin, jak i jego siostra byli głośni i energiczni. Nic dziwnego, że państwo Liu cenili sobie każdą cenną chwilę świętego spokoju, które pojawiały się tylko wtedy, gdy ich pociechy były zajęte czymś wyjątkowo istotnym. Kłótnie potrafiły wybuchać bez żadnego ostrzeżenia, ze sprawy tak błahej, jak na przykład brudne adidasy; zdarzały się nawet w samym środku nocy - to jedno spało za głośno, to drugie wzięło nie swojego pluszowego miśka. Austin i Amber nie sprawiali jednak dużych problemów dydaktycznych. Rodzice mogli ufać, że nie rozniosą domu, kiedy zostaną w nim sami na pięć minut. Ogółem, byli jak wszystkie zdrowe, szczęśliwe dzieci. Życie nie stawiało przed nimi wielkich niespodzianek, a największym problemem było to, kto jako pierwszy położy swoje łapki na czarnym samochodziku - żeby nie musieć prowadzić tego zielonego.
W przedszkolu Austin odnalazł się z łatwością. Podobnie było w rok później ze szkołą, gdzie bardzo szybko zyskał paczkę nowych znajomych. Wbrew pozorom, nie było to takie łatwe, bo byli jedynymi Azjatami w promieniu kilkudziesięciu kilometrów i stanowili znaczną mniejszość. Dzieci bywały zbyt szczere. Pod adresem rodzeństwa często padały niezbyt przyjemne komentarze, z którymi jednak potrafili sobie poradzić. Jeśli ktoś zadzierał z jednym z Liu, automatycznie zadzierał również z drugim. Bliźnięta potrafiły dawać rówieśnikom w kość - jedno z nich ciężko było przegadać. Walka z duetem była drogą przez mękę; szczególnie, że Austin i Amber zdawali nie się przejmować głupimi komentarzami, tylko na przekór wszystkim starało się być najlepsze. Nie ważne do czego by się nie zabrali, nie poprzestawali dopóki nie osiągnęli sukcesu. Tym sposobem rodzeństwo zyskało nawet na popularności - swoją odmienność zmienili w cechę pozytywną i wręcz pożądaną. W końcu nie każdy mógł się przyjaźnić z tymi fajnymi, skośnookimi bliźniakami, które były dobre w czymkolwiek.
Z upływem czasu sytuacja trochę się skomplikowała. Ojciec pani Liu zmarł, zostawiając schorowaną małżonkę samą sobie, w domu, który na pewno przewidziano dla więcej niż jednej osoby. Decyzję podjęto w niecały tydzień i chociaż przygotowania do wyjazdu trochę zajęły, już na początku drugiej klasy liceum rodzina bliźniąt wylądowała w Korei Południowej.
Dla Austina odnalezienie się w nowym środowisku wcale nie należało do najłatwiejszych. W rodzinnych stronach na porządku dziennym było używanie angielskiego - nawet jeśli jego rodzice próbowali wpoić mu chociaż podstawy koreańskiego i chińskiego, nigdy nie przykładał do tych "lekcji" większej wagi. Znaczną część zapomniał na przestrzeni lat i w chwili, gdy po raz pierwszy postawił stopę w terminalu przylotów Gimpo, potrafił wydukać zaledwie kilka podstawowych zdań. Niestety, musiał przyzwyczaić się do używania na co dzień zupełnie innego języka w przeciągu kilku dni. Później zaczęła się szkoła. Tam z kolei nikt nie patrzył na to, że jest, w zasadzie, obcokrajowcem. Bardzo często brakowało mu słów, a o różnicach kulturowych pomiędzy jednym, a drugim krajem lepiej nie wspominać.
Problematyczny był również program nauczania - wysoki poziom i rywalizacja w Ameryce, nie umywały się nawet do tego samego w Korei Południowej. Kierunek, który Austin chciał obrać na drodze przyszłego kształcenia był zaliczany do najtrudniejszych. Niby wrócił do korzeni, a jednak w Korei czuł się dziwnie obco i nie na miejscu. Nad książkami zarwał całą masę nocy i przez krótką chwilę miał ochotę błagać rodziców, by pozwolili mu wrócić do USA na własną rękę. Mógłby spróbować dostać się do szkoły z internatem i zaaplikować o stypendium, w razie problemów z finansami; praca dorywcza też wchodziła w grę... Niestety, pan Liu pozostawał nieugięty. Austin, chcąc nie chcąc, musiał oswoić się z ojczyzną swoich przodków.
Paradoksalnie, pomimo tych trudności w adaptacji do nowej rzeczywistości, nie miał problemów z zawiązywaniem nowych przyjaźni. Razem z siostrą awansowali niemalże do statusu miejskich sław. Nie każdy wychowywał się w Ameryce i mówi po angielsku z idealnym akcentem! W liceum rówieśnicy nie byli już tak zamknięci na ‘obcość’ jak w rocznikach młodszych, więc Liu mógł czasami nawet skorzystać z ich wsparcia.
Wraz z rozpoczęciem drugiego semestru było już trochę lepiej. Przywykł do nowego otoczenia na tyle, by angażować się w coś więcej niż tylko książki i tym też sposobem dołączył do szkolnej drużyny piłki nożnej. W trzeciej klasie piastował nawet tytuł kapitana. Nic dziwnego, że raz jeszcze uchodzili wraz z siostrą za wyjątkowo utalentowane rodzeństwo. Gorzej, że kapitanowie potrafili wykłócać się o pierdoły, kiedy teoretycznie powinni próbować zaangażować nowych członków.
Egzaminy zdał jako jeden z najlepszych w roczniku. Widać pomimo kilkunastu miesięcy narzekań, był potomkiem typowych Azjatów, którzy pracowitość mieli chyba w genach. Skończywszy rok, bez chwili zastanowienia złożył papiery na uniwersytet w Stanach. Początkowo planował zostać tam na stałe, jednak pobyt w USA uświadomił mu, że i w tamtym kraju nie czuje się już jak u siebie. Po skończeniu kursów ratownika medycznego, zdecydował się wrócić do Korei. Przeniesienie się do Seulu na ostatnim roku studiów medycznych nie było aż tak trudne, jak początkowo mu się wydawało. Z pewnością duży udział miały w tym wszystkim jego dotychczasowe osiągnięcia i fakt, że przecież jeden dyplom już miał - tyle tylko, że kiedy go zdobywał, korzystał z przychylności władz kampusu; w końcu przeniósł się z ratownictwa na medycynę jakoś po pierwszym roku, ale i tak uparł się, by jednocześnie skończyć to pierwsze.
Po rewelacyjnie zdanym egzaminie medycznym, natychmiast został przyjęty jako rezydent chirurgii dziecięcej, co zmusiło go do zrezygnowania z pracy ratownika medycznego. Nie znaczy to jednak, że zapomniał o swoich dawnych obowiązkach i nie próbuje pomagać w szpitalu na każdy z możliwych sposobów. Nawet wtedy, jeżeli praca nie jest związana bezpośrednio z jego specjalizacją.

CHARAKTER
Austin od najmłodszych lat swojego życia był osobą bardzo wrażliwą na ludzką krzywdę - jako nastolatek aktywnie angażował się w różne akcje harytatywne i przedsięwzięcia związane z wolontariatem. Pomaganie innym od zawsze było jego powołaniem, nic więc dziwnego, że zakochany jest w swojej pracy. Praca z ludźmi przychodzi mu naturalnie i stanowi spełnienie jego marzeń.
Nawiązywanie nowych znajomości to również nie problem. Nie jest nieśmiały ani zamknięty w sobie. Zawsze zdaje się mieć dobry humor i stara się w jakiś sposób dzielić tą pozytywną energią z innymi. Wierzy w ludzi trochę za bardzo i zawsze próbuje znaleźć jasną stronę w nawet najbardziej z beznadziejnych sytuacji, stara się zawsze poznać punkt widzenia osób zainteresowanych, spojrzeć na sytuację z ich perspektywy. Ma za dobre serce i bardzo często stawia problemy innych, ponad swoimi. Jest naprawdę wrażliwy na krzywdę ludzką i ciężko mu przejść obojętnie obok kogoś, kto wydaje się być czymś przybity. Może dlatego tak łatwo jest go czasami wykorzystać? Wie, że nie może pomóc każdemu, chociaż niekoniecznie mu się to podoba - najchętniej wziąłby na swoje barki wszelkie problemy jego znajomych (i nieznajomych również), nawet jeśli to zupełnie nierealne i nieprawdopodobne.
Oprócz tego Austin to bardzo dojrzały i opanowany typ. Nieczęsto daje się ponieść emocjom i woli rozplanować wszystko na spokojnie, a później skrupulatnie trzymać się tego raz ustanowionego planu. Nie lubi bałaganu i chaosu (w nadmiarze, bo przecież stuprocentowy ideał nie istnieje, a do pedantyzmu mu daleko).

ZAINTERESOWANIA
Sport jest dla niego dobrym sposobem na spędzenie czasu wolnego, dotlenienie się i relaks jednocześnie. Jako dziecko trenował taekwondo razem z siostrą, później grał w piłkę nożną w szkolnej drużynie... do dziś lubi pobiegać po boisku albo pooglądać mecze w telewizji.
Medycyna to zarówno zainteresowanie, jak i plan na życie. Początkowo wprawdzie nie zamierzał zostać lekarzem, jednak z upływem czasu uświadomił sobie, jak bardzo ciągnie go do czegoś więcej niż karetki.
Chociaż ostatnio nie ma na to zbyt dużo czasu, bardzo lubi gotować i wypróbowywać nowe przepisy. Jest samoukiem, ale nikogo jeszcze nie otruł, widać ma rękę do garów.

INNE
□ Od Amber jest starszy niecałe dwie minuty. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć dokładniej, to ujrzał światło dzienne dokładnie 1 minutę i 37 sekundy przed nią.
□ Zawsze chciał mieć jakiegoś zwierzaka, jednak dotychczas jego styl życia mu na to nie pozwalał.
□ Nigdy nie uważał swojej siostry za dziewczynę - nie ma wątpliwości co do jej płci, ani nic z tych rzeczy, ale fakt, że jest ona kobietą nie przeszkadzał mu w bójkach i nie skłaniał do ustępowania jej.
□ Jest protestantem.
□ Podobnie jak Amber jest uzdolniony muzycznie. Szkoda tylko, że nigdy nic z tym nie robił... poza wygrywaniem ze znajomymi na karaoke.
□ Potrafi pić, chociaż ma stosunkowo niską tolerancję alkoholową.
□ Ostre jedzenie nie jest dla niego, podobnie jak i sushi. Nie lubi także cebuli, jednak jeśli jest ona dodana do posiłku w niewielkich ilościach nie będzie wybrzydzał - po prostu jej smak nie może być zbyt silny.
□ Za swoje ulubione danie uważa pizzę; ogólnie preferuje kuchnie Zachodu od kuchni wschodniej.
□ Jest zodiakalną panną... i w znacznej mierze wpisuje się w sztampowy opis charakteru takowej.
□ Nie był stuprocentowo pewien swojego powrotu na studia.
□ Jego ostatni związek nie skończył się najlepiej - właśnie dlatego unika relacji na odległość.
□ Chociaż z koreańskim ma styczność od maleńkości, wciąż mówi z wyraźnym amerykańskim akcentem.
□ Gdyby nie jego praca, po dziś dzień nie miałby prawa jazdy.
□ Przeklina tyle, co nic, żeby nie powiedzieć, że nie przeklina wcale.
□ Uważa, że łacina jest o niebo łatwiejsza niż koreański, co dość zabawne, bo to tego drugiego języka uczył się od dziecka.
□ Nie lubi zapachu dymu papierosowego.
□ Ma rękę do dzieci i lubi się nimi zajmować.
□ Na specjalizację wybrał właśnie chirurgię dziecięcą.
Powrót do góry Go down
Król Gry
Admin
Król Gry



Liu Austin Empty
PisanieTemat: Re: Liu Austin   Liu Austin EmptySob Maj 14, 2016 2:26 pm

Akcept.
Powrót do góry Go down
 
Liu Austin
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: HYDE PARK :: Stare Karty Postaci-
Skocz do: