Ostatnimi czasy trochę sobie opuścił z lekcjami. Tak jakoś nie wpasowywał się w terminy lub godziny i koniec końców zostawał na lodzie. Czy grunt mu się pali pod nogami? Czy musi za wszelką cenę zadebiutować w tym roku? Nie ten rok, to następny. Daleko mu jeszcze było do poziomu idola, a nawet go końmi na scenę nie zaciągniecie, jeżeli ON nie uzna, że da perfekcyjny pokaz. To sztuka pełna detali, łączonych technik, charyzmy i wprawy. Nie można od tak nazwać się artystą. Ten tytuł nadawany jest przez innych i przychodzi z czasem. Niektórzy jednak nigdy go nie zdobywają, do innych przychodzi z łatwością. Wielkość wytwórni, promocja, przypadkowa popularność, visual - te wszystkie czynniki to takie jokery, które z łatwością potrafią sprzedać publiczności każdego 'piosenkarza'. Chłopak nigdy nie chciał polegać wyłącznie na sztucznym rozgłosie oraz otoczce medialnej, chciał zabłysnąć własnym blaskiem i pokazać, że zasługuję na całą uwagę. A żeby to osiągnąć wybrał się do McDonalda. Świetny plan, prawda? No cóż, celować można wysoko, ale po drodze trzeba robić przerwy. W końcu nic mu po sławie, jak zdechnie z głodu. Co prawda, nie miał nigdy zbyt wielkiego apetytu, jednak trochę mu się z głodu przymierało, a skoro Lizzy zaproponowała wspólny wypad, to czemu nie? Odpisał jej szybko na wiadomość, będąc już w pobliżu umówionego miejsca (bo w treningu pomaga spontaniczne łapanie pokemonów). A tak na marginesie, jeżeli będzie chciała zapłacić za niego, to będzie musiała być szybka - lubi płacić sam za siebie.