Ostatnio zmieniony przez Król Gry dnia Nie Sie 07, 2016 7:13 pm, w całości zmieniany 2 razy
Gość Gość
Temat: Re: Jung Haneul Sob Cze 11, 2016 7:59 pm
+ 6 punktów za śpiew
Spoiler:
Nie minęło zbyt dużo czasu od dnia, w którym Haneul wprowadził się do wytwórni. Nadal był nieco rozkojarzony, nie wiedział konkretnie, co się z nim dzieje, gdzie powinien pójść, kiedy trening rozpocznie się na nowo. Pomimo tego, że był starszy, patrzył z podziwem na gromadną dziatwę, która wiedziała już, o co w tym wszystkim chodzi. On mógł się tylko domyślać, a jak wszyscy wiemy, w tym wieku bywało już różnie z pamięcią i próbą przyswajania sobie nowych schematów. Mimo tego, że cały czas się uczył. Co prawda był teraz w psychicznym rozkroku - z jednej strony czuł się tutaj niewiarygodnie nieswojo, z drugiej strony nie chciał się poddawać. Nie była to kwestia jakiegoś wielkiego uporu, raczej sprawa sprostania oczekiwaniom innych ludzi. Nie lubił sprawiać im przykrości, a tym bardziej ludziom, którzy zezwolili takiemu, jak sam się określał, beztalenciu na swobodne korzystanie z ich zasobów. Może nie był w końcu taki zły? Tak naprawdę nie wiedział, jak ma takowy cover nagrać. Najlepszym rozwiązaniem wydało mu się wypożyczenie kamery i po prostu nagranie tego w pokoju albo w jednej z sal. Co prawda miał jakieś ambicje, żeby ewentualnie nagrać coś w studiu, ale nie miał wystarczającej wiedzy do obsługi tych wszystkich urządzeń i sama możliwość takiego szerokiego wyboru wyrzucała go z jego strefy kontroli. A pytać innych także nie zamierzał. Po pierwsze nikogo nie znał, no może z wyjątkiem jego współlokatorów, ale tych też nie zamierzał jakoś angażować ponad ich możliwości. Bo w sumie po co mieliby mu w ogóle pomagać? Znacznie łatwiejsze okazało się jednak wybranie piosenki. Co prawda wiązało się to z pewnym rozszerzeniem jego horyzontów, bo zazwyczaj słuchał rodzimych produkcji. Ale kiedy zastanawiał się, jaką piosenkę chciałby najbardziej zaśpiewać, a która także nie byłaby na tyle skomplikowana, by odkryć jego braki we wszystkich możliwych dziedzinach, miał na myśli tylko jedną. I tą jedną piosenką była stary, oklepany "Wonderwall" od Oasis. Nagranie rozpoczęło się od tego, że cały ekran zajmowała najwyraźniej skonfudowana twarz chłopaka. Po chwili dopiero, gdy upewnił się, że wszystko działa, uśmiechnął się łagodnie i przedstawił krótko, także wspominając o tytule piosenki. Chwilę później już włączył podkład. I popłynął. Lubił śpiewać jak to robili typowi Brytyjczycy. Nie wymagano od nich jakiejś specjalnej charyzmy w śpiewie. Samo to, że to robili było wystarczające, karmiło zmysły. Co prawda Haneul był nadal trochę za delikatny dla tej piosenki, ale przecież wiara w swe własne umiejętności potrafiła działać cuda! Starał się oczywiście zawrzeć ten typowy dla Gallaghera pazur, głównie przez wyraźną wymowę. Oczywiście akcent koreański sprawiał, że bardziej, niż pewnie, brzmiał na słodkiego chłopczyka, pomimo tego, że miał już na swoim karku 24 lata. Ale coś z tego uroku zawsze musiało mu pozostać, nawet jeżeli nie było koniecznie potrzebne. Było to swego rodzaju znakiem rozpoznawczym Junga. Skupił się głównie na tym, by trzymać się tonacji. Co prawda głównie śpiewał przez gardło, nie będąc jeszcze przyzwyczajonym do poprawnej techniki i nie wiedząc tak naprawdę nic o śpiewie poza tym, że powinien bardziej ćwiczyć przeponę. Head voice i falsetto to dla niego terminy nadal równie mgliste co na przykład rododendron dla typowego mężczyzny. Mimo to, zakończył nagranie nawet zadowolony z efektu końcowego. W końcu Sungmin nie raz śmiał się z jego, jakoby braku rytmu. Ale może była przed nim jeszcze jakaś przyszłość? Na sam koniec podziękował za cierpliwe wysłuchanie swoich prób wyduszenia z siebie czegoś, co jest zdatne do posłuchania. W końcu ktoś, kto będzie to oceniał, będzie musiał mieć względem niego naprawdę dobre serce.