IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

Share
 

 Kwon Daeil

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Kwon Daeil

Kwon Daeil

https://trainee.forumpolish.com/t435-kwon-daeil-budowa#1160 https://trainee.forumpolish.com/t438-szczypiornista-na-zwolnieniu-lekarskim#1174 https://trainee.forumpolish.com/t439-daeil#1175
Wiek : 25
Wzrost i waga : 182/78
Orientacja : Biseksualny

Kwon Daeil  Empty
PisanieTemat: Kwon Daeil    Kwon Daeil  EmptySro Cze 15, 2016 8:10 pm


Kwon Daeil
» Song Minho (Mino)«

Seoul

profesja
Szczypiornista z niepewną przyszłością
data urodzenia
26.04.1992r.
pochodzenie
Seul, Korea Południowa
znane jezyki
Koreański, angielski
orientacja
Biseksualny

HISTORIA
Nie ma najmniejszej potrzeby zagłębiać się w zupełnie zwyczajne wczesne dzieciństwo Daeila, zwłaszcza, że, jak sam sądzi, jego prawdziwe życie rozpoczęło się, kiedy po raz pierwszy stanął na samym środku boiska, w niewielkiej dłoni obracając idealnie dopasowaną piłkę w oczekiwaniu na gwizdek sędziego, który miał sygnalizować rozpoczęcie gry. Było to piętnaście lat temu, jednak mężczyzna wie, że nigdy nie zapomni uczucia, które towarzyszyło mu, podczas gdy rzucona przez niego piłka trafiła do bramki, a na tablicy pojawił się kolejny punkt przypisany jego drużynie. Prawdopodobnie nigdy nie będzie mu dane zapomnieć emocji, które pojawiały się za każdym razem, gdy wybiegał na boisko, a później ku zaskoczeniu wszystkich zawodników, uciekały ostatnie sekundy, dzielące ich od słodkiej wygranej, bądź gorzkiego smaku porażki.
Miał tylko dziewięć lat, kiedy pierwszy raz w życiu obejrzał w telewizji mecz piłki ręcznej, ale już wtedy wiedział, że jest to coś, co z pewnością chce robić, pomimo tego, że w tamtym momencie jeszcze nie myślał na poważnie o wiązaniu z tym swojej przyszłości, chociaż marzył, by kiedyś ludzie oglądali go tak, jak on oglądał reprezentantów Korei Południowej na Mistrzostwach Świata. Brutalność, którą obserwował sprzed ekranu wcale go nie zniechęciła, ani nie wystraszyła. Powtarzał, że “jest twardym facetem i zniesie każdy ból”, kiedy przekonywał rodziców, by ci pozwolili rozpocząć mu treningi. Zarówno matka, jak i ojciec zamiast próbować wybić synowi pomysł z głowy, zadowoleni, że chłopiec znalazł jakieś zainteresowania, znaleźli ośrodek szkoleniowy młodych sportowców, specjalizujący się w piłce ręcznej. Wiek Daeila zgadzał się z tym minimalnym i już po dwóch tygodniach młodziutki Kwon mógł rozpocząć pierwszy trening. Wcale nie był najlepszy, jednak upór i ciężka praca zagwarantowały mu miejsce w drużynie - z początku jedynie jako zawodnik rezerwowy, ale to i tak uważał za małe osiągnięcie, które sprawiło, że chciał odnosić więcej sukcesów, niczym narkotyk, uzależniający po zażyciu pierwszej dawki. Dawał z siebie jeszcze więcej, starał się bardziej, aż w końcu rok później rozegrał swój pierwszy mecz.
Z miesiąca na miesiąc stawał się coraz lepszy. Większość czasu spędzał na hali sportowej, na czym cierpiała edukacja. Nie jakoś bardzo, ale gdyby miał więcej czasu, jego wyniki w nauce byłyby znacznie lepsze. On jednak nie przywiązywał do tego większej wagi, zaczynał poważnie rozważać karierę zawodowego piłkarza. Był dobry, miał odpowiednie predyspozycje, ducha walki i przede wszystkim miłość do tego wspaniałego sportu. Rodzice nie popierali jego decyzji, próbowali przekonać do pójścia na studia i zdobyciu wykształcenia, zapewniającego pracę. Wierzyli w syna, oczywiście, ale jednocześnie zdawali sobie sprawę, że kariera sportowa jest ryzykiem. Kontuzje w końcu były nieodłącznym elementem życia każdego człowieka oddanego sportowi, strata kondycji też mogła przydarzyć się każdemu, a to mogło zakończyć wszystko. Daeil ich nie słuchał, pomimo tego, że także zdawał sobie sprawę z ryzyka - w końcu to nie tak, że nie doznał żadnego urazu na boisku. Wiedział także, że nie chce robić nic innego w życiu, że nie jest zdolny zrezygnować z gry, a wyskoczenie raz na jakiś czas na boisko ze znajomymi, nie wchodziło w grę.
W wieku dwudziestu lat dostał się do Reprezentacji Narodowej. Jego marzenie się spełniło. Nie od razu grał w pierwszym składzie, jednakże w stosunku do pozostałych graczy rezerwowych, często wybiegał na boisko, aż w końcu zajął miejsce zawodnika, który powoli wypadał z formy, ostatecznie decydując się na opuszczenie drużyny na rzecz oferty zostania trenerem młodych szczypiornistów. Dae naprawdę lubił starszego kolegę z drużyny, jednak pożegnał go z radością, bo dzięki temu zyskał pozycję rozgrywającego w pierwszym składzie. Trener i pozostali zawodnicy byli z niego naprawdę zadowoleni, pewnie przez to, że nie tylko potrafił przedrzeć się przez obronę i zdobyć ładną bramkę z widowiskowego wyskoku, ale także w sytuacjach gry pasywnej potrafił zaskoczyć bramkarza rzutem z dziewiątego, rzadziej dziesiątego, metra. Był młody, ale odnosił ogromne sukcesy, a jego nazwisko znał każdy szanujący się kibic.
Kibice za każdym razem wstrzymują oddech, kiedy któryś z zawodników wita się z podłożem hali, nieraz zwijając się z ogromnego bólu. Często, krzyczą jego imię, a kiedy wraca do gry, klaszczą z wyrazem ulgi na twarzach, bądź wykrzykują podziękowania, kiedy nie ma opcji, by gracz jeszcze zagrał w tym konkretnym meczu. Daeil, jak każdy sporowiec, doświadczył tego nie raz. Miał kontuzję chyba każdego możliwego stawu, na dłoni nie ma palca, który nie zostałby wybity, a o zwykłych siniakach czy rozcięciach, które pojawiając się zawsze, nie warto nawet wspominać. Prawie cały czas chodził poobijany, nie raz musiał zrobić sobie krótką przerwę, by w pełni dojść do zdrowia. Kwon zawsze podziwiał reakcje kibiców, chociaż nie przywiązywał do nich aż tak dużej wagi - nie pierwszy i nie ostatni raz robią coś takiego. Jednak podziękowania, które słyszał, gdy lekarze wynosili go z boiska podczas meczu z Reprezentacją Danii, zapamięta do końca życia.
Dania była silną drużyną, jedną z najlepszych, a Korea nieźle obrywała po tyłku. Młody rozgrywający wciąż motywował kolegów do walki, podczas gdy sam nie tracił wiary. Przekonał ich, aby iść za przykładem przeciwnika i grać brutalniej w ofensywie oraz defensywie. Dało im to kilka bramek, a tym samym zmniejszenie przewagi Danii, jednak dla samego Daeila zakończyło się tragicznie, chociaż prawdę mówiąc, prawdopodobieństwo, że spotkałoby go to samo nawet gdyby nie zaczęli ostrzej grać, było bliskie stu procent. Za zadanie mieli nie dopuścić przeciwnika do koła bramkowego. Rozgrywający miał zająć się kryciem zawodnika z przeciwnej drużyny o tej samej pozycji - światowej sławy piłkarza ręcznego, którego nazwisko każdemu kto orientuje się w świecie handballu, kojarzy z potężnym piłkarzem, niejednokrotnym mistrzem o wielkich zdolnościach. Nie zamierzał go przepuścić, bronił jakby to była sprawa życia lub śmierci, a w rezultacie skończył jęcząc z bólu. Duńczyk podczas wyskoku przypadkiem kopnął w kolano Kwona z taką siłą, że doprowadził do przemieszczenia się rzepki, co za tym idzie, zerwania więzadeł i wielu innych obrażeń.
Młody Koreańczyk natychmiastowo trafił pod nóż najlepszych specjalistów, którzy zajęli się jego kolanem. Operacja była skomplikowana, a przy tym przecież liczyła się jeszcze przyszłość sportowca. Lekarze musieli zrobić wszystko, by przynajmniej dać mu szansę na powrót do gry. Niestety, pomimo wielkiego wysiłku i szczerych chęci, już podczas zabiegu stwierdzili, że najprawdopodobniej nie będzie to możliwe. Oczywiście, wciąż istnieją nikłe nadzieje na to, że rehabilitacja umożliwi mężczyźnie odzyskanie pełnej sprawności kolana, jednak radzą nastawić się na najgorsze, aby później Dae nie przeżył poważnego rozczarowania. Problem w tym, że on nie chce przyjąć tego do wiadomości. Nie chce nawet myśleć o kończeniu kariery, a pomoc psychologa odrzuca, podczas gdy kibice tylko czekają na nowe informacje odnoście zdrowia rozgrywającego.

CHARAKTER
Cechuje go przede wszystkim wytrwałość w działaniu, często mylona z oślim uporem. Siłą rzeczy w taki sposób także można nazwać tę cechę, za to nie powinno się zapominać o tych drobnych szczegółach, które różnią wytrwałość od uporu. Daeil nigdy nie będzie wykłócał się o swoje racje, jeśli wie, że ich nie ma, jak najbardziej jest do ugięcia, przynajmniej dopóki nie chodzi o piłę ręczną - wtedy wszystko się zmienia. Jeśli za cel obierze sobie opanowanie nowej umiejętności, nie spocznie dopóki go nie osiągnie, choćby każdy pojedynczy mięsień krzyczał, że ma dość. Wstanie z boiska i będzie grał, ignorując ból. Oczywiście pod warunkiem, że kontuzja nie jest na tyle poważna, by mu to uniemożliwić. Nigdy się nie poddaje, co przyniosło wiele sukcesów temu młodemu piłkarzowi. Tym razem też nie zamierza, pomimo świadomości, że może nie przynieść to oczekiwanych efektów. I właśnie ta świadomość, nawet jeśli nie chce jej zaakceptować, zabija go od środka.
Jeszcze do niedawna był opanowanym mężczyzną, przyjacielem myślenia strategicznego. W życiu codziennym bardzo ciężko było wyprowadzić go z równowagi, a podczas meczów zawsze starał się panować nad emocjami, zwłaszcza tymi negatywnymi, bo to właśnie one często doprowadzały do porażki. Wszystko się jednak zmieniło, kiedy usłyszał diagnozę lekarzy i ich przypuszczenia, przez które grunt zaczął walić mu się pod nogami. Na początku był znośny, aczkolwiek wraz z każdym mijającym dniem, jest z nim coraz gorzej. Wcześniejsza samokontrola gdzieś zniknęła, a zamiast niej pojawiła się wybuchowość. Bardzo szybko traci nad sobą panowanie z najmniejszych powodów, często wyżywa się na znajomych, z którymi zresztą nie chce rozmawiać, a kilka szklanych przedmiotów zostało podzielone na setki małych kawałków, kiedy zderzały się z podłogą lub ścianą. Denerwuje go praktycznie wszystko, a w szczególności to, co związane z piłą ręczną.
Bliskie mu osoby mają go serdecznie dosyć i nie ma najmniejszych podstaw, aby się im dziwić. Dae nawet nie stara się ukryć niechęci przed spotkaniami, bądź zwykłą rozmową przez telefon. Nie przebiera w słowa, którymi często rani, pozostając na to jak najbardziej obojętnym. Celowo tego nie robi, jednak też się nie stara być miłym, nie widząc ku temu żadnej potrzeby - jego całe życie właśnie się wali, więc dlaczego miałby udawać, jakby wszystko było w porządku, kiedy jest wręcz przeciwnie?
Nigdy nie zaliczał się do ludzi, którym banan nie schodzi z twarzy, ale teraz nie zauważa nic, z czego miałby czerpać radość. Nawet sukcesy drużyny go nie cieszą, bo to tylko przypomina mu o tym, że jest do zastąpienia, że świetnie sobie radzą bez niego. Niby doskonale wie, że właśnie w taki sposób to działa, ale mimo wszystko. Z psychicznego punktu widzenia powinno mu przejść, kiedy pogodzi się ze swoją sytuacją. Problem polega na to, że nic nie wskazuje, aby miało to miejsce w bliższej przyszłości.

ZAINTERESOWANIA
Kiedy od najmłodszych lat większość czasu spędzasz na boisku, nie masz czasu ani ochoty na rozwijanie innych zainteresowań. Chyba, że liczyć spanie lub wlepianie się w ekran telewizora, czy laptopa. Jednak kiedy twoje całe życie to piłka ręczna, nie ubolewasz nad brakiem innych pasji. Tak samo jest z Daeilem, który całkowicie poświęcał się temu sportowi. Poza treningami przeglądał wiadomości dotyczące ręcznej, informacji o różnych drużynach i ich członkach. Jeśli już, oglądał filmy, rzadziej seriale, bo na te musiałby mieć więcej czasu, którego nie miał. Taki stan rzeczy mu całkowicie odpowiadał, jednakże wszystko wskazuje na to, że musi znaleźć sobie jeszcze jakieś zainteresowanie, jeśli nie chce umrzeć z nudów... Albo od myślenia.

INNE
» Operację miał cztery tygodnie temu, podczas których kolano miał usztywnione. Jeszcze przez jakiś czas musi chodzić na kulach, aby odciążyć staw i pozwolić, aby wszystko na spokojne się goiło. Niedługo zaczyna rehabilitację, która z pewnością trochę potrwa, a najgorsze jest to, że nikt mu nie da gwarancji, czy przyniesie ona oczekiwane efekty;
» Feralny mecz, podczas którego kolano Kwona zostało załatwione, Korea i tak przegrała. Warto także wspomnieć, że były to Mistrzostwa Świata;
» Jest leworęczny, dzięki czemu świetnie sobie radził na pozycji prawego skrzydłowego. Zdecydowanie wolał grać jako rozgrywający, aczkolwiek czasami ktoś z różnych powodów musiał zmienić skrzydłowego, a jeśli w tym momencie Daeil siedział na ławce, nie narzekał, kiedy trener go wybierał;
» Nie jest pewny, czy przeczytał chociaż jedną książkę. Zazwyczaj nie miał czasu na takie rzeczy, a jeśli już go znajdował, wolał przeznaczyć go na odpoczynek, albo ewentualnie inną rozrywkę;
» Przez dwa miesiące miał świnkę morską, ale potem ją oddał, ponieważ i tak musiał na jakiś czas wyjechać na mecz, a w dodatku uznał, że nie będzie miał dla niej wystarczająco dużo czasu;
» Ma silną alergię na cytrusy, jednak ani trochę się tym nie przejmuje. Raz spróbował cytrynę (zanim dowiedział się o alergii), która mu nie posmakowała, więc po co ma ubolewać nad takimi głupotami;
» Jest fatalnym kucharzem. Przeważnie jadał na mieście lub zamawiał sobie coś do domu. Teraz korzysta tylko z tej drugiej opcji, bo nie dość, że nie powinien przemęczać się chodzeniem, nie ma za bardzo ochoty na wychodzenie z domu;
» Wciąż ma nadzieję na to, że pomimo obaw lekarzy, będzie mógł wrócić na boisko. Poza tym, upiera się, że nawet jeśli ci będą mu odradzać, będzie grał. Oczywiście to tylko głupie gadanie, bo po pierwsze nikt na boisko go nie wpuści, a po drugie podświadomie zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie ryzykował zostaniem kaleką. A z niecałkowicie sprawnym kolanem niewiele zdziała w ataku;
» Miał kilka dziewczyn, a nawet jednego chłopaka, z którym związek ukrywał, bo wiadomo jak to jest z mediami, wszystkiego się dowiedzą. W każdym razie tylko jedną dziewczynę traktował całkowicie poważnie. Koniec końców i tak nic z tego nie wyszło, bo ta miała dość tego, że mężczyzna nie poświęca jej tak dużo czasu, jakby chciała, a poza tym więcej go nie ma, niż jest.
Powrót do góry Go down
Król Gry
Admin
Król Gry



Kwon Daeil  Empty
PisanieTemat: Re: Kwon Daeil    Kwon Daeil  EmptyCzw Cze 16, 2016 4:51 pm

Akcept.
Powrót do góry Go down
 
Kwon Daeil
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Kwon Kireum
» Kwon Sunjae
» Kwon Yeobi
» Kwon Yeobi
» Kwon Taegyun

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: HYDE PARK :: Stare Karty Postaci-
Skocz do: