IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

Share
 

 Li Xia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Li Xia

Li Xia

https://trainee.forumpolish.com/t310-li-xia#526 https://trainee.forumpolish.com/t313-xia https://trainee.forumpolish.com/t325-xia#565
Wiek : 18
Wzrost i waga : 154 / 43
Orientacja : kyunoseksualna
Partner : Changkyun <3

Li Xia Empty
PisanieTemat: Li Xia   Li Xia EmptySob Maj 21, 2016 2:50 pm


Li Xia
» Baby Soul «

BNS

profesja
Trainee
data urodzenia
4 grudnia 1997
pochodzenie
Yuantou, Hebei, Chiny
znane jezyki
język jilu (dialekt shijiazhuang), mandaryński, trochę bardziej rozbudowane podstawy koreańskiego i angielskiego
orientacja


HISTORIA
Pomimo wszystkich prób zerwania z tradycjami Cesarstwa, w Chinach nadal panowało wielkie przekonanie o tym, że rodzina, ród, klan, stanowią świętość. Podobnie było w rodzinie Li, która zamieszkiwała Yuantou w Hebei od pokoleń. Właściwie można by powiedzieć, że od tak dawna, że nikt nie pamiętał, skąd oni się tam dokładnie wzięli. Oczywiście nikt, poza samym klanem, który liczył teraz już dobre... Piętnaście rodzin. Przynajmniej w najbliższej okolicy.
Zajście w ciążę Zhao Xiaoxing było wydarzeniem bez precedensu, bo dawało szansę na narodziny pierwszego męskiego potomka od jakichś dwudziestu lat. Robiono więc wszystko, by to właśnie chłopiec się urodził. Przypomnijmy, że był to rok 1997, a babcia Li nadal trzymała w skrzynce zakopanej w ogrodzie przy jej domu jadeitowe kosztowności i inne "przybory" potrzebne do tego, by Xiaoxing urodziła akurat chłopca. Powieszono więc obrazek wojownika na koniu nad jej łóżkiem, pod poduszkę wrzucono kawałek jadeitu, poza tym raz w tygodniu dawano jej specjalną zupę, aż w końcu, przy początku grudnia okazało się, że jednak wszystkie te starania na nic, bo natura sprawiła, iż mąż Xiaoxing, Jianguo przekazał w swojej części drugi, brakujący chromosom X, ostatecznie niszcząc nadzieję na narodziny chłopca i przekazując "pałeczkę" swojemu kuzynowi, który jako jedyny został jeszcze kawalerem.
Wracając zaś do historii, kiedy na świat przyszła mała dziewczynka, babcia postanowiła, że może tak chcieli ich przodkowie, może wypaliła za mało czerwono-złotych papierków w ofierze, ale także i to, że nie zmienia to faktu, iż mała zostanie wychowana tak jak na mężczyznę przystało. W końcu ktoś musiał przejąć majątek i "władzę" w rodzie. I tak, jak najsłynniejszym piratem i najsłynniejszym władcą w Chinach była kobieta, tak właśnie w tej kruszynie nazwanej Li Xia zobaczyła godnego następcę swojego męża.
Tak więc samo dzieciństwo Xia przebiegało dość dwubiegunowo. Z jednej strony szara rzeczywistość komunistycznego kraju, obowiązki, jakie jej narzucało przedszkole, a później szkoła, z drugiej zaś dziwny spokój minionej epoki, który przekazywali jej dziadkowie. A jeżeli już o dziadkach mowa, to byli oni... lokalnymi mistrzami wushu. I tak, po nocach starali się przekazać swojej wnuczce wszystko to, co potrafią. Sama Xia nie miała nic przeciwko, uważała, że takie zajęcia pomagają jej w końcu, na przykład w szkole. Z powodu swojego dość niskiego jak na tamten czas wzrostu, była często szykanowana, dlatego używała czasami paru sztuczek, żeby odpłacić się swoim prześladowcom. Co prawda później, w domu, dostawała za to surową naganę, najpierw od rodziców, z powodu złego sprawowania w szkole, a potem od dziadków, że nie może używać poznanych przez nią chwytów do takich błahostek.
Ale nie było znowu tak, że Xia nie miała przyjaciół. Ba, miała całkiem sporo koleżanek, a szczególnie związała się z dwiema. Właściwie to one nauczyły jej wszystkich tych rzeczy, które były niedostępne dla 'chłopczycy'. Nauczyły ją szyć, tańczyć i śpiewać. Oczywiście nie dosłownie 'nauczyły', ale dzięki nim Xia chodziła też na zajęcia wymagające właśnie delikatności, a nie szybkości i siły, jak było dotychczas. Spowodowało to oczywistą zmianę charakteru. Coś w rodzaju oszlifowania nieregularnych, ostrych kątów. Trzeba powiedzieć, że było to okropnie potrzebne, bo charakter dziewczyny powoli wymykał się spod kontroli.
Najbardziej było to widać, kiedy w wieku piętnastu lat zdecydowała się, że opuści rodzinne Yuantou, by pojechać do Pekinu. Cała ta tradycja, obrzędy i duchy przodków, choć interesujące i balansujące na granicy prawdy, zaczęły ją męczyć i chciała oderwać się od nich za wszelką cenę. Zresztą, kto nie marzył w tym czasie o usamodzielnieniu się? Xia nie różniła się od swoich rówieśników, a skoro jej wyniki w nauce były na tyle dobre, by dostać się do szkoły w stolicy, czemu nie wykorzystać szansy? Z wymuszonym przyzwoleniem finansowym udało jej się znaleźć nawet miejsce w bursie, więc i zakwaterowanie przestało być problemem. W jakiś miesiąc później była już sama, kompletnie sama, zdana na łaskę losu i po części samej siebie.
Dlatego też nie można powiedzieć, że wszystko w Pekinie szło zgodnie z planem jej rodziców i dziadków. Mając znacznie więcej czasu dla siebie, Xia szukała swojej "drogi życiowej", aż w końcu trafiła na przesłuchania do jakiejś chińskiej gałęzi którejś z koreańskich wytwórni. Szczerze mówiąc poszła tam tylko i wyłącznie po to, by zobaczyć, jak to wszystko wygląda od środka. Interesowała się tym światkiem poniekąd wbrew własnej woli, w końcu jej koleżanki cały czas gadały o jakichś popularnych zespołach, więc czemu by nie spróbować tego na własnej skórze? Zaplecze muzyczne posiadała całkiem niezłe - z zajęć ze szkoły podstawowej wyniosła jakieś tam umiejętności śpiewu, a wushu pomagało w tańcu. Słoń jej na ucho nie stanął, więc innych problemów też nie można było znaleźć. Ku jej zaskoczeniu dostała się do tej wytwórni, nawet podpisała wstępny kontrakt. Ten niestety musiał być anulowany rok później, bo wytwórnia zbankrutowała.
Jeżeli już jesteśmy przy części z bankructwem, należy przypomnieć, że Xia bardzo lubiła swojego nauczyciela śpiewu. Wiele się od niego nauczyła, nie zaniedbując podstawowej umiejętności, czyli tańca. W obliczu bankructwa zaproponował jej wyjazd do Korei, stwierdzając, że była najlepszym trainee, jakiego mieli i powinna spróbować się w głównym nurcie show biznesu. Z wyjazdem jednak nie było tak prosto, przez pół roku negocjowała ze swoim nauczycielem i rodziną warunki jej pobytu za granicą. Na sam koniec musiała nawet zdać podstawowy egzamin z języka koreańskiego (który prawie oblała), ale ostatecznie udało jej się nawet wywalczyć bezterminową wizę.
I tak oto znalazła się w Seoulu, mieszkając kątem u rodziny swojego nauczyciela i czekając na dobrą okazję, by ruszyć na "wytwórniowe łowy". Startowała w parunastu przesłuchaniach, niestety wszystkie oblała, z powodu słabej znajomości koreańskiego. Dopiero kolejny rok sprawił, że mogła posługiwać się nim w stopniu komunikatywnym i uznała, że czas najwyższy spróbować swoich sił jeszcze raz. Tak oto padło na BNS, a w efekcie udało jej się zasilić szeregi trainee ów wytwórni.

CHARAKTER
Xia... jest chłopczycą. Szczególnie widać to w jej sposobie myślenia. Przyjmuje od razu jedną wersję wydarzeń, zazwyczaj nie biorąc pod uwagę innych czynników, które wpadłyby w oko normalnej dziewczynie. Działa dość impulsywnie, bez większego namysłu i najczęściej rozwiązywałaby wszystko siłowo, jednak gdzieś z tyłu głowy ma świadomość, że na dłuższą metę takie zachowanie nie przyniosłoby odpowiednich rezultatów. Jest okropnie zdyscyplinowana, wszystkie polecenia wykonuje w miarę swoich możliwości, bez zarzutu. Jest przyzwyczajona do ciężkich warunków, więc bardzo ciężko usłyszeć od niej jakiekolwiek narzekania natury czysto fizycznej. Dlatego też nienawidzi, gdy ktoś dyskutuje z nauczycielami, czy marudzi. Jest za to okropnie nerwowa, zwłaszcza, jeżeli ktoś wciąga ją w jakiś skinship bez wcześniejszego uzgodnienia, czy, co gorsza, używa wobec niej przemocy. Przez przemoc rozumie nawet zwykłe, przyjacielskie tknięcie. Po prostu lubi zachowywać swoją przestrzeń personalną. Jest bardzo wrażliwa na punkcie swego wzrostu i każda wzmianka o nim wywołuje w niej coś na kształt furii. Oczywiście, udaje jej się nad tym panować, więc przez większość przypadków będzie siedzieć naburmuszona na taką wzmiankę, a pięści i kije nie pójdą w ruch. Warto jednak uważać. Mimo wszystko ma naprawdę wielkie serce i czasami brak jej "dorosłego" spojrzenia na rzeczywistość. Nie można powiedzieć, że jest infantylna, ale czasami po prostu nie myśli w kategoriach świata dorosłego. Wszystko jest dla niej nowe i ciekawe, a tak naprawdę wolałaby, by nikt siły jako takiej nie używał. Szczególnie łagodnieje w towarzystwie dzieci i zwierząt. Jest jednak zazwyczaj postrzegana jako mało otwarta, a tym samym mało przyjacielska osoba, gdyż nie odzywa się zbyt często. Jaki jest tego powód? Po prostu nie rozumie koreańskiego w takim stopniu, jakim powinna i to ją okropnie irytuje oraz deprymuje. Jednak jeżeli przełamie się jej barierę niechęci, lub też zwyczajnie porozmawia w mandaryńskim, wszystkie uprzedzenia od razu znikają.

ZAINTERESOWANIA

- Czytanie to coś, co Xia naprawdę kocha. Może nie wygląda i nie zachowuje się w podobny sposób, ale jest niesamowicie oczytana. Zna większość klasyków chińskich i właśnie po chińskie książki sięga najczęściej, bo... nie umie czytać po koreańsku.
- Ćwiczenia to oczywisty element jej egzystencji. Mimo wszystko musi utrzymywać dobrą formę, a codzienna, dwugodzinna porcja ćwiczeń, wspomagana cotygodniowym treningiem trwającym cały ranek, jest obowiązkowa.
- Szeroko pojęty chiński folklor. Ponieważ sama wychowała się w rodzinie bardzo ceniącą tradycję i przodków, często szuka źródeł tych zachowań i fascynacji, które wywołują w zachodzie.

INNE
- Xia potrafi czytać teksty jedynie w hanja, nigdy w hangulu.
- Mierzy całe 154 centymetry i uważa, że to dużo za mało.
- Przez całe dzieciństwo miała krótkie włosy, jednak zaczęła je zapuszczać po wyjeździe do Pekinu. Przed audycjami w BNS pofarbowała je na różowo.
- Nie toleruje laktozy.
- Za to kocha śmieciowe jedzenie, takie jak chipsy, frytki, batoniki, itd.
- Ma dość szybki metabolizm i nie dość, że nie tyje, to jeszcze zawsze jest głodna.
- Ciągle mylą się jej określenia odnośnie wieku, więc czasem nazwie starszą koleżankę noona czy hyung.
- Chciałaby zrobić sobie operację plastyczną, by mieć podwójne powieki.
- Zawsze marzyła, by mieć rodzeństwo.
- Najczęściej mówi nie czystym mandaryńskim, ale właśnie w języku jili.
- Jej klan jest spadkobiercą marszałka Zhao.
- Ma angielskie imię i brzmi ono... Candy. Tak, nazywa się Candy Li Xia.
- Chociaż jej koreańscy przyjaciele zwracają się do niej per ShiAh.
- Nie lubi jeść jajek.
- Wierzy w duchy przodków i ich moc na życie klanu.
Powrót do góry Go down
Król Gry
Admin
Król Gry



Li Xia Empty
PisanieTemat: Re: Li Xia   Li Xia EmptySob Maj 21, 2016 3:33 pm

Akcept.
Powrót do góry Go down
 
Li Xia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: HYDE PARK :: Stare Karty Postaci-
Skocz do: