IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

Share
 

 Hwang Mingyu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Hwang Mingyu

Hwang Mingyu

https://trainee.forumpolish.com/t311-hwang-mingyu#531 https://trainee.forumpolish.com/t327-gyu#567 https://trainee.forumpolish.com/t328-mingyu#568
Wiek : 21
Wzrost i waga : 184 / 58
Orientacja : Biseksualny

Hwang Mingyu Empty
PisanieTemat: Hwang Mingyu   Hwang Mingyu EmptySob Maj 21, 2016 4:14 pm


Hwang Mingyu
» Nam Taehyun «

BNS

profesja
Trainee
data urodzenia
18 grudnia 1996
pochodzenie
Seoul
znane jezyki
Koreański, angielski, japoński
orientacja
Biseksualny

HISTORIA
Pewnego, z pewnością nie pięknego, acz zimowego poranka, gdzieś w środku grudnia, a na pewno przy końcu roku 1996, w Seoulu nastąpiła pierwsza z serii wielu maleńkich katastrof. Nikomu nie było dane poznać jej przyczyny, czy też sprawcy, jednak w ostatnim czasie ludzie zajmujący się aurami stwierdzili, że dzieci urodzone 18 grudnia będą z pewnością miały dość pechowe życie. Złe ułożenie gwiazd, nagromadzenie negatywnej energii... To wszystko sprawiało, że mamy na siłę wstrzymywały akcje porodowe lub je przyspieszały, byle tylko nie urodzić tego pechowego osiemnastego! Pani Hwang też nie chciała rodzić tego dnia. Miała nadzieję, że jej dziecko, którego płci jeszcze nie znała, urodzi się możliwie jak najwcześniej. Nie obawiała się o nie tak bardzo, jak parę miesięcy wcześniej, gdy musiała przyjechać do lekarza, żeby dostać leki podtrzymujące ciążę. Od samego początku te dziecko miało parę problemów. Właściwie ostatnim z nich, było położenie dziecka, które mocno pokomplikowało już i tak zagrożoną ciążę. Dziecko ułożyło się pośladkowo i istniało zagrożenie, że owinie się pępowiną. Ku zgrozie mamy i taty, było już grubo po północy. Zarządzono operację.
Gdy na sali porodowej rozległ się głośny płacz dziecka, a lekarze ostatecznie potwierdzili, że "to chłopiec" i "gratuluję panu syna, silny chłopak", już świtało. Na zewnątrz panowała mocna zawierucha, nikomu nie chciało się wyściubiać nosa za szpital. Nawet lekarzowi prowadzącemu panią Hwang przez wszystkie wyboje drogi do pierwszego dziecka. Zamiast tego rozgorzała wielka dyskusja. Rodzice myśleli, że urodzi im się córka i jedynym wariantem imieniowym, jakie przewidywali była "Gyuri". Wyczerpana pani Hwang kazała panu Hwang wymyślić coś jak najszybciej, a ten bez zastanowienia stwierdził, że "w sumie Mingyu to bardzo ładne imię dla chłopca, który już tyle przeszedł". I właśnie tak Hwang Mingyu uzyskał swoją tożsamość.
Nie można powiedzieć, żeby był grzecznym dzieckiem. Wręcz przeciwnie. Sprawiał rodzicom naprawdę wiele problemów wychowawczych. Zaczęło się chyba od nauki chodzenia i ściągania wszystkiego, co wpadło mu w te małe łapki. Obrusy, serwety, spódniczki, sukienki. Wszystko to ciągnął ze sobą w dół, przy okazji rozrywając materiał, a w gorszym przypadku zbijając wazony, talerze, szklanki i inne. Innym problemem był jego aż za dobry słuch. Adaptował dźwięki bardzo dobrze, dlatego też szybko nauczył się mówić. I poza standardowymi "mama", "tata", "baba", "dziadzia", rzucał jeszcze najmniej wysublimowanymi przekleństwami, które posłyszał albo w telewizji, albo w radiu, albo u rodziców. Najlepszym epizodem z przeklinającym trzylatkiem był obiad u bogatej cioci z Ameryki. Rodzice starali się zrobić dobre wrażenie - oboje ubrani elegancko, równie elegancki maluch siedział na kolanach matki, by zaraz zejść, wdrapać się na krzesło obok i zacząć recytować z pamięci wszystkie możliwe paszkwile. Zobaczyć panią Hwang blednącą, a pana Hwang czerwieniącego się ze złości, przy jednoczesnym zielonkawym kolorze cioci i uśmiechniętym Mingyu... to było coś.
Nieporównywalnie więcej problemów spadło na Hwangów, gdy Mingyu posłano do szkoły. Nie można powiedzieć, że był złym uczniem. Miał najlepsze oceny z całej klasy, znajdował się zawsze w pierwszej trójce najlepszych w całej szkole. Problemem był jednak wzrastający poziom agresji i ta skłonność do bójek. Dzieciak nie był potulnym chłopcem, którego kochają nauczycielki. Nie potrafił się podporządkować, gdy coś mu nie pasowało. A jeżeli ktoś postanowił się mu sprzeciwić, musiał się liczyć z rozbitym nosem, podbitym okiem czy nawet złamaną ręką. Mingyu był despotą i nie tolerował żadnych wybryków, nawet wśród najbliższych kolegów. Od wyrzucenia ze szkoły ratowały go jedynie jego dobre oceny, ale jeżeli ktoś spytałby się go, ile razy lądował na dywaniku... nie byłby wstanie tego zliczyć.
Jednak nie było tak, że Hwang był nietykalny. Przecież każdy samiec walczy o swoją pozycję w stadzie! Więc zdarzały się i takie sytuacje, gdzie nie było tygodnia, by nie miał nowych siniaków. Szczególnie cierpiał jego brzuch, plecy i nogi. Widok sinych, brązowych i zielonych miejsc na całej skórze prawie wywoływał u niego wymioty, a on sam czasami jedynie przychodził do domu, by wziąć jakąś suchą bułkę i położyć się w pokoju, starając się zapomnieć o bólu, jaki przeszywał jego dość smukłe ciało. Warto zauważyć, że miał niezłą siłę w rękach, jak na swoje dość marne warunki fizyczne.
Zdarzały się też dni, kiedy całe dnie spędzał u swojej babci. Mama ojca, Hwang Eunhye... Była dla Mingyu naprawdę ważną osobą. To przy niej wnuk nagle łagodniał, uśmiechał się częściej, starał się nad sobą panować. Miała taki kojący wpływ na jego rozkołatane, dziecięce, a później i wczesno-nastoletnie nerwy. Szczerze mówiąc, chłopak nawet kiedyś rozważał ucieczkę z domu i przeprowadzkę do babci, jednak później stwierdził, że byłby to szczególnie kretyński pomysł. Tak jak Mingyu miał być wielką ofiarą losu, pechowcem, tak w dzień urodzenia jego babci przepowiedziano najszczęśliwszy dzień od lat. Może to właśnie był czynnik, dzięki któremu jej decyzja o zapisaniu wnuka na warsztaty muzyczne była taka trafna? Dała mu wolny wybór, mógł zdecydować, na jakie zajęcia chce chodzić. I tak od czasu, gdy miał trochę ponad czternaście lat, szkolił się z zakresu śpiewu i gry na fortepianie. Aż do tego pamiętnego dnia.
Zaraz miał wybić okrągły rok, od kiedy jego energia uwarunkowała się trochę w inną stronę. Wrócił do domu dość późno, zajęcia nieco się przedłużyły. Już przed drzwiami coś ścisnęło go w środku i wydawało mu się, że ktoś płacze. Przełknął głośno ślinę i otworzył drzwi. To płakała jego matka, obok siedział ojciec, w nie lepszym stanie. Mingyu stanął w drzwiach, nie wiedząc, czy ma wejść do środka, czy może wyjść. Wtedy jednak oni go zauważyli i od razu powiedzieli, co się stało.
Zmiana, jaka zaszła w Mingyu była podobna do chwili, w której rzucasz w lustro cegłą. "Stary" Mingyu rozpadł się na tysiące kawałków, powstało coś zupełnie nowego, ale z wielką raną w środku.
Przez parę dni nie jadł, nie miał ochoty nawet wstać z łóżka, aż w końcu nadszedł dzień pogrzebu. Miał dziwne poczucie, że jednak nie żegna się ze swoją babcią. Że ona żyje nadal, że jest przy nim i wymaga tego samego, co wcześniej. Patrząc w niebo, na którym rysowały się jasnoszare obłoki, zdecydował: Nie mogę zawieść babci.
Od tamtego czasu poświęcił się muzyce całkowicie. Bójki zostały mocno ograniczone, w przeciągu następnych trzech lat bił się może ze dwa razy i to jeszcze w obronie własnej. Całą swoją energię przeznaczył na dalsze doskonalenie zarówno swoich warunków wokalnych, jak i charakteru w ogóle. Zapisał się do szkolnego chóru, po roku udało mu się zostać solistą. Wkładał w to co robi właściwie wszystkie swoje siły, nie akceptując nawet najmniejszej porażki. Musiał pokazać, ile jest wart, że można być z niego dumnym, że nie jest tylko siniakami i kośćmi.
Właściwie nie pamięta dnia, kiedy zobaczył plakat ogłaszający audycję w wytwórni Brand New Sound. Co zapadło mu w pamięci to te szybsze bicie serca - w końcu jakieś nowe możliwości rozwoju. W końcu dostęp do porządnego sprzętu, a także pomoc już prawdziwych profesjonalistów. Decyzja o próbie dostania się w szeregi BNS została podjęta niemal od razu. Nie mógł przepuścić takiej okazji. A co do samych wyników - poszło mu znacznie lepiej, niż się spodziewał. Został przyjęty w szeregi wytwórni, dokładniej zaś do sekcji wokalnej. Jego pierwsze marzenie spełniło się.

CHARAKTER
O tyle, o ile stara się nad tym zapanować, Hwang Mingyu jest okropnie rozpuszczony i myśli, że wszystko mu wolno. Ludzie mogą uznać go za dziwaka - w pierwszej chwili wyjątkowo rozmowny, żartujący, balansujący na granicy dobrego smaku i przyzwoitości, by później siedzieć cicho z skwaszoną miną, jakby sam obwiniał się za wszelkie zło świata. Swoim pasjom oddaje się całkowicie i bez reszty. Bardzo ciężko wyciągnąć od niego coś na temat jego uczuć. On sam o sobie mówi, że jest uczuciowym inwalidą. Wszystko ma swoje korzenie w tym, że po prostu nigdy nie wie jak ma zareagować w danej sytuacji, a przy okazji nie wyjść na durnia. Dlatego swoje uczucia przekazuje w dość pokrętny i niezrozumiały dla innych sposób. Potrafi stanąć w czyjejś obronie, jednak tylko wtedy, gdy sytuacja naprawdę tego wymaga. Lubi mieć wszystko uporządkowane - nie cierpi działać bez wcześniej określonego planu, gdyż wtedy przestaje się czuć bezpiecznie. Lubi mieć kontrolę nad swoim życiem i bycie niezależnym, jednak jeżeli znajdzie się odpowiednia osoba, jest gotów dzielić z nią wszystkie troski. Co ciekawe, Mingyu jest okropnie zakompleksiony. Nie lubi, gdy ktoś mówi cokolwiek dotyczącego jego wyglądu. Niektórzy podejrzewają, że jest to jeszcze problem z czasów, gdy całe jego ciało było w siniakach po bójkach.

ZAINTERESOWANIA
Nie wszyscy mają tyle szczęścia co Mingyu. On może pracować w zawodzie, który w 90% pokrywa się z jego zainteresowaniami. Są to oczywiście wiele razy wcześniej wspomniane śpiew i taniec.
Podróże. Mingyu uwielbia podróżować, chociaż często nie ma na to ani pieniędzy, ani czasu. Najbardziej do gustu przypadły mu wycieczki z rodzicami do Kazachstanu, a dokładnie do stolicy kraju, Ałmat.
Poza tym Mingyu jest strasznym nerdem. W jego pokoju znajdziesz masę komiksów, gier video, różnych innych pierdół, które każdy inny uznałby za zbyteczny wydatek, czy magazynowanie śmieci. Jednak nie próbuj nawet dotknąć jego rzeczy! Pozabija na miejscu. Wszelako rozumiane filozofie wschodu mają specjalne miejsce w życiu Mingyu. Podobnie jak rodzice i babcia, ten chłopak jest okropnie wręcz przesądny i wszystkie dziwne przypadki w swoim życiu zrzuca na swojego narodzinowego pecha.

INNE
- Mingyu jest leworęczny, jednak pisze prawą ręką. Dlaczego? Gdy był w szkole podstawowej nauczycielka zawiązywała mu lewy rękaw i zmuszała do pisania prawą ręką.
- Okropnie nie lubi wielu warzyw, m.in. ogórków, pomidorów i papryki.
- Jest uczulony na ostre przyprawy.
- Zawsze chciał mieć psa, jednak nie mógł z powodu małego mieszkania. Ale teraz ma! Małego samca rasy Samoyed imieniem Dubu.
- Zawsze w pewien sposób kręcili go mężczyźni. Szczególnie ci wysocy.
- Co nie oznacza, że nigdy nie miał dziewczyny. Ba, miał nawet trzy. - Jednak wszystkie odeszły dlatego, iż Mingyu był dla nich, rzekomo "bardzo oschły i nieczuły".
- Jest uzależniony od papierosów. Smutny nałóg, z którego chyba nie wyjdzie.
- Ma tatuaż o którym nikt nie wie - 28 na prawej kości biodrowej. Sam nie wie, dlaczego akurat jest to ta liczba.
- Podczas swojej audycji zajął pierwsze miejsce, a wystąpił z ... "Don't Cha" The Pussycat Dolls.
- To prawda, że jest strasznym pechowcem. Jeżeli komukolwiek może przydarzyć się jakaś abstrakcyjna sytuacja, na sto procent będzie to Mingyu.
- Jest okropnie zazdrosny i zdecydowanie zbyt ambitny, co czasami prowadzi do bardzo niebezpiecznych sytuacji. Szczególnie niebezpieczny jest sam dla siebie.
- Postanowił żartować sobie z wszystkich, którzy kiedyś mówili mu, że wygląda zbyt dziewczęco. Dlatego też sam zaczął nazywać się "visualem".
- Jednak chciałby być znany przede wszystkim ze swojego głosu, nie z wyglądu.
- Potrafi tańczyć aż dwa układy grup dziewczęcych - "Gee" Girls' Generation i "Abracadabra" Brown Eyed Girls.
- Chociaż zdarza mu się nieświadomie użyć aegyo, on zapiera się rękoma i nogami, że nie jest słodki.
- Bardzo często się rumieni. Jednak nie ma to zazwyczaj podłoża seksualnego - rumieni się ze złości, zażenowania i przez parę innych rzeczy.
- Jego kondycja fizyczna praktycznie leży. Ale stara się to zmienić, chodząc na wszystkie zajęcia, które wymagają od niego ruchu.
- Jest wielkim, WIELKIM fanem SHINee. Kim Jonghyun to jego wzór idealnego wokalisty.
Powrót do góry Go down
Król Gry
Admin
Król Gry



Hwang Mingyu Empty
PisanieTemat: Re: Hwang Mingyu   Hwang Mingyu EmptySob Maj 21, 2016 5:07 pm

Akcept.
Powrót do góry Go down
 
Hwang Mingyu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Hwang Mingyu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: HYDE PARK :: Stare Karty Postaci-
Skocz do: