Bang Jeremy

Przyszedł na świat w Toronto, jako czwarty i ostatni syn państwa Bangów. Nie jedna matka chyba strzeliłaby sobie kulką głowę mając trójkę łobuzerskich dzieciaków, a później na świat przychodzi jeszcze czwarty, ale nie pani Cheonmi. Ta kobieta to po prostu marzenie każdego faceta! Ma mnóstwo cierpliwości i potrafiła sobie z dzieciakami radzić nawet jeśli bardzo często zachodziły za skórę. W każdym razem wychowywał się w domu pełnym miłości. Tata poświęcał rodzinie każdą wolną chwilę, matka tak samo tylko dwóch najstarszych braci odrobinę się izolowało, ale to tylko oznacza, że Jerry miał szansę na zbliżenie się do tego młodszego-starszego brata.
Zawsze był dobrze odbierany przez środowisko. W podstawówce dobrze się uczył, miał mnóstwo przyjaciół. Wtedy też zaczął się w miarę interesować muzyką. Mama zaczęła go uczyć grać na pianinie, a nawet zafundowano mu prywatne lekcję tańca. Jego brat zabierał go często do swoich znajomych przez co był też popularny wśród starszych od siebie dziewczyn.
Gdy miał dziewięć lat zdarzył się mały wypadek z którego wyszedł cało, jednak pozostała po nim ogromna blizna na biodrze. Jest mocno widoczna czego nie lubi, no ale trzeba jakoś z tym żyć. Powstała ona tylko i wyłącznie z jego głupoty, dlatego po tym zdarzeniu zaprzestał robienia głupstw. W gimnazjum nic się nie zmieniło z tego, co miał w podstawówce może poza tym, że zaczął śpiewać w musicalach. Zainteresowanie otoczenia jego osobą pozostało, tańczył coraz lepiej a oceny nadal pozostawały bardzo dobre.
W wieku piętnastu lat rodzice wysłali go na dwa tygodnie do LA na warsztaty taneczne. To była dla niego szansa bo marzył o tym od zawsze. Poznanie jego mentorów i najlepszych tancerzy. W między czasie uczył się rapować, śpiewał aż w końcu jego hyung wyskoczył z propozycją spróbowania sił na przesłuchaniu do wytwórni. Tak też zrobił i się dostał. Yay!

Od zawsze był bardzo ciekawskim dzieciakiem. Wiele rzeczy trzeba było przed nim chować bo pozostawianie ich w zasięgu jego wzroku nie było za dobrym pomysłem. Mogło skończyć się to tragicznie.
Był zupełnie jak ninja, wystarczyło na chwilę zająć się czymś innym a Jerry znikał z oczu. Omma oczywiście już się do tego trochę przyzwyczaiła, więc panowała nad najmłodszym synkiem, gorzej było z opiekunkami. Strasznie panikowały. Chłopak był takim małym, słodkim łobuzem. Płatał figle gdy tylko miał taką okazję, a Jake - jeden ze starszych braci - był zawsze partnerem w zbrodni. Może dlatego, że pozostałej dwójki nigdy w domu nie było i nie poświęcali najmłodszemu za wiele uwagi. Tak więc można uznać, że Jacob nie był tylko bratem ale i najlepszym przyjacielem Jeremy'ego. Zawsze jest w centrum uwagi, nie tylko wśród rówieśników ale i wśród znajomych swojego brata. Po prostu przyciąga do siebie ludzi swoją osobowością.
Jerry jest bardzo miły, ma ogromne poczucie humoru po swoim ojcu chyba i nadal jest trochę łobuzem, za to nie takim wielkim! Chętnie pomaga inny nawet jeśli jest słabym pocieszaczem. Często sobie duma w zamyśleniu i trzeba go z tego szybko wyrwać, bo skutkuje to strasznym zamartwianiem się i tak dalej. No i to chyba tyle! Resztę wyjdzie jak się go spotka, no.

Ma sporo zainteresowań. Przez mamę która jest nauczycielką muzyki sam się zaczął interesować takimi rzeczami.
Kocha śpiewać, lubi rapować i obie rzeczy robi bardzo dobrze. W zespole ma nadzieje, że będzie głównym wokalem, natomiast w późniejszej karierze ma nadzieję śpiewać ballady i tworzyć OST'y do dram. Jeszcze do tych dram to chciałby złapać kilka głównych ról, bo czemu nie!
Matka nauczyła go grać na pianinie, więc zaczął wchłaniać nuty wszystkich piosenek. Potrafi zagrać prawie wszystko.
Taniec jest jego życiem, chodził na prywatne lekcje do najlepszych tancerzy, uczył się różnych stylów a teraz składa wszystko w jedną całość. Jako piętnastolatek wyjechał na dwutygodniowe warsztaty taneczne do LA. Ćwiczeń nigdy za wiele, prawda?
Jest raczej słabym kucharzem, jedyne co potrafi zrobić to nuggetsy.. i dip do tego jakiś. O, albo przygotować sobie ryż, tak. Na tym jego umiejętności kulinarne się kończą.

Rodzinka:
Bang Jihwan - appa, jakieś 54 lata. Z zawodu architekt, świetny ojciec ogólnie człowiek z poczuciem humoru. Wierny swojej żonie i poświęca każdą wolną chwilę swoim synom.
Kim Cheonmi - omma, 49 lat. Z zawodu nauczycielka muzyki, najlepsza matka na świecie, siła tysiąca żołnierzy, samica alfa. Każda matka chyba ją podziwia, w końcu ujarzmiła czwórkę synów! Powinna zostać ogłoszona świętą po śmierci, a co! (do tego jednak daleeko)
Bang Jacob - hyung, 21 lat. Studia informatyczne i dorabia sobie w barze. Jerry ma chyba z nim najlepszy kontakt, bo różnica między nimi wcale nie jest duża.
Bang Ethan - drugi hyung, 24 lata. Ten człowiek siedzi sobie w wojsku przez co matka strasznie się zamartwia. Nie mniej jednak radzi sobie bardzo dobrze i odwiedza rodzinę w wolnych chwilach!
Bang Stephen - najstarszy hyung, 29 lat, początkujący kardiochirurg. Z tym to młodszy zbytnio kontaktu nie ma. Ten też sobie radzi, ba, ma nawet narzeczoną i córeczkę.
Cała reszta:
♣ Kocha jedzenie i je naprawdę dużo. Co więcej nawet przy takiej ilości spożywanych posiłków jego waga nadal pozostaje taka sama, ach ta przemiana materii.
♣ Lubi wszystkie zwierzęta i często udziela się charytatywnie w różnego rodzaju schroniskach. Własnego nigdy nie mógł mieć bo zawsze mówiono mu że jest nieodpowiedzialny, a przecież jest....
♣... apropo - jego langusta usmażyła się na słońcu. Było mu po tym bardzo smutno, bo dostał ją od hyunga i nie zdążył jej nazwać.
♣ Lubi rysować.
♣ Lubi jeździć na deskorolce.
♣ Jego ulubioną porą roku jest wiosna.
♣ Omma nauczyła go grać na pianinie jak był maluchem.
♣ Fan koszykówki, Iron Man'a i Wolverine'a.
♣ Lubi nietypowe kolory włosów. Może dlatego ma czasem fioletowe, białe a czasem niebieskie.
♣ Jak na Koreańczyka jest całkiem wysoki ale to normalne u niego w rodzinie.
♣ Ma bliznę na lewym biodrze po wypadku z dzieciństwa.