Sala treningowa #05U

Wreszcie, wielki powrót do wytwórni, którą tak samo kocham jak i nienawidzę! Po spędzeniu paru tygodni w LA, gdzie pracowałam, tańczyłam i obijałam się na zmianę, czas powrócić na stare śmieci. Może coś w tym roku się zmieni. Bardzo na to liczę.
Po trzynastu godzinach siedzenia, za przeproszeniem, na dupie i mentalnym przygotowywaniem się do nadchodzącego jetlagu podczas pracy nad muzyką czy tekstami; trzeba wziąć się do dalszej roboty. Tak bardzo już chciałam odpuścić i zostać w USA, ale moja wewnętrzna, przeogromna chęć zaistnienia w przemyśle rozrywkowym nie pozwoliła mi na to. Zatem, zaraz po przyjeździe tutaj, trochę odpoczynku i powrót do codzienności. Przybrałam wygodne ubrania i z tabletem, wodą oraz telefonem ruszyłam na salę treningową. Właściwie nie chciałam iść tam sama i myślałam, że zgarnę kogoś po drodze, ale żywej duszy nie było na korytarzu. Co, szczerze, trochę mnie zdziwiło. Tutaj zawsze się ktoś kręcił, trainee, staff, czy nasi sunbae. A dziś nikogo? Wow.
Nucąc sobie pod nosem 'Please come back' od Kixs, które tak lowkey jest moją obsesją od początku miesiąca, doszłam do sali.
- No to czas zacząć - powiedziałam do siebie głośno i włączyłam na loop, nucone wcześniej "Please come back" i zaczęłam się rozciągać. Jeszcze dokładnie nie wiedziałam, co będę ćwiczyć. I to było chyba najgorsze. Powinnam najpierw zdecydować, co chcę robić, a dopiero później zacząć się rozgrzewać i rozciągać. Bo jakoś nie widziało mi się, stanie przy sprzęcie przez 10 minut i decydowanie co zrobić. Jednak tuż pod koniec rozciągania się, oragnęłam temat i zaczęłam szukać piosenki.
Najpierw zarzuciłam sobie tutorial tańca, a po zakończeniu go, zaczęłam męczyć choreografię.

Jing ostatnio miała trochę więcej wolnego, ale to pewnie raczej z tego, że została ponownie oddelegowana do grona trainee. Nie sprawiało to, że czuła się jakoś gorzej, w końcu debiut miała prawie, prawie zagwarantowany, gdy jeszcze poprawi swoje umiejętności. Patrząc na to z boku, ich grupa wyglądała trochę jak Bangtan, przy czym Rapmonem/Sugą była Magda, a J-hope Yuri. Brakowało im oczywiście stabilnych wokali i choć zarówno Kyungie jak i Finny miały podobne umiejętności, nie były one jeszcze na takim poziomie, żeby mogły się obie wybić. Tak naprawdę prezentowały się raczej przeciętnie i tym argumentowała sobie swoje odesłanie do niższej grupy Heo. Z drugiej strony jednak nie mogła odmówić sobie postępów w pracy, skoro od backupów przeszła do głównego wokalu, ale przed nią jeszcze sporo pracy, zwłaszcza nad tańcem. A jeżeli już o tańcu mowa...
Postanowiła, że dziś jest ten dzień i dziś właśnie ruszy swoje zgrabne cztery litery, by w końcu coś z tym zrobić. Nie mogła przecież odstawać w tyle, gdzieś za Magdą i Yuri, które teraz niewątpliwie były najlepiej przygotowane z całej ich gromadki. Co prawda martwiła się tym nagłym wyjazdem Gu do Stanów, ale z drugiej strony, dziewczyna już tyle poświęciła, tyle czasu przeminęło a tak naprawdę jeszcze przez nią (przez Heo oczywiście) nie mogła spełnić swojego marzenia. Przez to Jinkyung było trochę głupio i chciała w pewien sposób odpokutować.
Właściwie nie myśląc nad możliwością, która obejmowała czyjąś obecność w sali treningowej, otworzyła drzwi i od razu weszła do środka, dopiero sekundę później skupiając się na muzyce i widząc już tańczącą Magdę.
- Hello~ co tam, jak tam? - spytała wyraźnie ucieszona. Może nie były ze starszą blisko, ale na pewno się lubiły. Zresztą, blondynka miała u niej naprawdę spory autorytet i jednocześnie wydawała się naprawdę bardzo spoko. W sumie Jing żałowała, że nie jest w tym samym pokoju co ona, bo bonding time na pewno by się im przydał. A może zrobić to już teraz...?
- Poduczysz mnie też? W sumie mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - pracować z Magdą było zawsze spoko, a teraz, kiedy miała okazję przejść kurs jeden na jeden, nie mogła tej okazji przepuścić. Kiedyś odwdzięczy jej się podobną sesją, oczywiście jeżeli Gu będzie chciała.

Może i byłyśmy jak Bangtan, ale to ja raczej byłam J-hopem. Jestem pakietem jak on, taniec, rap i śpiew na nienagannym poziomie, hyhy. Bo w końcu ten człowiek wcale nie jest zły w rapowaniu. I tak samo jak ja od tańca wszedł na rap. Yuri raczej czuła się w rapie bardziej swobodnie niż ja co czyniło z niej main rappera w zespole. Ale wiadomo, tylko trening czyni mistrza. Więc po co marnować czas? Mimo, że czasami czułam w sobie jakiegoś lenia, nie lubiłam leżeć i nic nie robić. Wolny czas zawsze spędzałam coś robiąc. I uważałam, że trenowanie to jedyna droga do zaistnienia w świecie idoli.
Przerwałam taniec i spojrzałam na odbicie Heo w lutrze.
- Siemka - uśmiechnęłam się. - Nudzi mi się zdeka, więc spalam LA'owskie burgery - zgarbiłam się tak, by pojawiły się jakieś fałdki na moim brzuchu, za które się chwyciłam. Zdawała się to być tylko skóra, ale naprawdę przez czas w LA, mimo ciągłych zajęć, przytyło mi się trochę. Nie wiem, ich woda chyba jakaś tłucząca. - A co tam~? - dawno nie widziałam dziewczyny, więc warto byłoby wiedzieć co u niej się działo. Po za tym, wypadałoby się do siebie zbliżyć, jeśli już mamy być w jednym zespole. Tego właśnie zbytnio nie lubiłam w tej wytwórni. Powinni przyszłe zespoły wwalić do jednego pokoju, tak by się mogły pewne osobniki podcierać. Skoro już mają razem debiutować i spędzić jakieś następne 5-7 lat życia razem przez 24/7.
- Sure! - klasnęłam w ręce uradowana, co dało też jej znać, że nie przeszkadza. - Musisz się rozgrzać - poczekałam, aż zbliży się do mnie i zaczęłam pokazywać jej różne ćwiczenia, tak aby rozruszać trochę ciało.

Ucieszyła się z tego, jak została przyjęta. Madzia, pomimo tak naprawdę raczej gołębiego serca, miała w wytwórni image ssenunnie. Jinkyung nadal nie mogła do tego jakoś mocno przywyknąć, ale robiła wszystko co w swojej mocy, by nie zepsuć dobrej atmosfery między nimi. Możę przejmowała się za bardzo, ale taka też w sumie była rola lidera. Nawet, jakby były najlepszymi aktorkami, a za zamkniętymi drzwiami się nie dogadywały, to mogłoby i tak uderzyć w nie razem z plotkami. A nie chciała, by ktokolwiek z jej grupy został przez plotki skrzywdzony. Miała trochę rozumu w głowie i wiedziała, że lepiej takich rzeczy unikać.
- Ech, kiedyś musimy pojechać tam wszystkie. Zrobisz nam tour po najlepszych burgerowniach, obiecaj! - powiedziała, nagle naprawdę czując dość spory przepływ energii. Czy to obecność blondynki tak na nią wpływała? Na pewno miało to jakiś związek z jej aurą. Heo nadal nie była jakoś super pewna siebie, ale przebywanie w towarzystwie Gu czy Park potrafiło zmienić naprawdę sporo rzeczy. W sumie to Jinkyung właśnie skłaniała się bardziej ku dwójce starszych z dziewczyn, niż do maknae-line, jeżeli chodzi o większe zaufanie. Nie była to kwestia preferencji, ale ... no cóż, młodsze nadal traktowała jak dzieci, które trzeba chronić~
- Straszna nuda była, jak cię nie było. - westchnęła głośno, robiąc jednocześnie smutną minkę. A swoją drogą tego, że nadal nie były razem w pokoju nie rozumiała i kontestowała z całych sił. Chyba będzie musiała się przejść z dziewczynami do Bony, by załatwić tę sprawę raz na zawsze. W końcu też chciała się zbliżyć, no.
Skinęła głową na polecenie rozgrzania się i próbowała ze wszystkich sił nadążać za tym, co pokazywała jej blondynka. W sumie taki workout też nie był zły, może nawet uda jej się jeszcze zgubić parę kilogramów? Nie, żeby teraz nie była już prawie samą skórą i kośćmi, ale nadal... Po skończonej rozgrzewce stanęła lekko w rozkroku, gotowa już na samą choreografię.
- Co dziś na warsztacie? Jak weszłam to chyba był KIXS, prawda? - Kyungie pamiętała kolesia jeszcze z czasów Dalmatian. Lubiła tę grupę, ale parę skandali, odejścia członków no i oczywiście drama z Danielem skutecznie ich pogrzebała. Dobrze, że Jisu przynajmniej znalazł drogę dla siebie.

Zaśmiałam się i przysunęłam się do dziewczyny.
- Tam LA.. - machnęłam ręką - Hawaje są o wiele lepsze. A kuchnia mojego dziadka..? God, palce lizać. Te burgery LA'owskie mogą się chować. - ściszyłam swój głos, jakby tu zaraz miała pojawić się Yuri i zacząć wykład jakie to LA jest wspaniałe, jakie kluby są pięknie, jacy wspaniali ludzie tam są. Na samą myśl o niej, zaśmiałam się pod nosem i odsunęłam się od dziewczyny - Ja was mogę pooprowadzać po najlepszych spotach dla tancerzy - zamachałam brwiami, brzmiąc bardziej poważnie. Po chwili jednak uśmiechnęłam się.
Pokręciłam skromnie głową na jej komentarz. Nie to, że jestem jakimś happy virusem w tej wytwórni. Nawet nie uważałam siebie za jakąś głośną osobę, która nakręcała atmosferę w tych murach. Ale skoro w jej oczach tak wyglądała, to super. Możliwe, że w końcu jestem dla kogoś małym autorytetem.
- Właściwie na strechingu miałam KIXS'a. I miałam walnąć coś mocnego dziś, ale skoro jesteś tutaj to... - podeszłam do tabletu i zaczęłam szukać choreografii - to zrobimy coś innego. Coś, by poćwiczyć trochę techniki przy okazji. Tylko daj mi chwileczkę, bo muszę spuścić trochę energii, zanim zacznę cię uczyć - uśmiechnęłam się do niej. Miałam nadzieję, że zrozumie, gdyż miałam trochę inne plany, zanim się tu zjawiła, a że nasze poziomy tańca różnią się dość znacznie, nie będę jej wciskać chorełek, które tańczą zaawansowani, co nie? Po zdecydowaniu czego jej nauczę, włączyłam muzykę i wyszłam na środek tańczyć. Dałam z siebie wszystko, tak by wypuścić jak najwięcej energii. Szybko złapałam oddech.
- To zaczynamy - uśmiechnęłam się do dziewczyny, każąc jej stanąć przed lustrem. - Na bank znasz GD&TOP- zutter, co nie? Zajmiemy się tym dziś. Nie jest to jakieś mega trudne. Dużo elementów się powtarza, a rozgrzałam cię mniej więcej specjalnie pod to. - Powoli zaczęłam tłumaczyć jej każdy krok i poprawiać jej postawę. Widziałam, że Kyung jest lekko sztywna, ale od razu tego się nie pozbędziemy. Ale starałam się by wygląda w tańcu tak samo cool jak ja.

Hawaje. O, jak prosto było tym jednym słowem skierować myśli Kyungie na taki typowy, turystyczny obraz. No może nie do końca turystyczny, bo z Hawajami głównie kojarzył jej się jeszcze słynny film "Lilo i Stich", ale ogólny klimat nadal miała typowo mainstreamowy. W ogóle zazdrościła strasznie tej części zespołu, która miała okazję wyjeżdżać gdzieś daleko, albo mieszkać poza granicami Korei. A było ich raczej dość sporo, bo w końcu Magda była Amerykanką, Yuri urodziła się w Japonii i chyba nawet miała jakiś epizod w Stanach, z tego, co jej było wiadomo, Finny przecież jest Wietnamką... Tylko ta Kyungie kisi się w Seoulu, krążąc między Hongdae, Gangbuk, Mapo i Yeoso-do. Ech, ciężkie życie mieszkańca stolicy.
- Nie wiem jak reszta, ja tam lubię oglądać ciebie w tańcu, więc jeżeli będą tam ludzie co najmniej w połowie tak dobrzy jak ty, to mogę całe tygodnie tam spędzać. - powiedziała wyjątkowo energicznie, wiążąc swe długie włosy w nieco mocniejszy kucyk. Wiedziała, że skoro udało jej się natknąć właśnie na Gu, nie będzie dzisiaj taryfy ulgowej. Pewnie jutro nawet będzie musiała zrobić parę ćwiczeń na rozciąganie, żeby zwalczyć zakwasy... Ale czego się nie robi dla dobra wspólnego, czego się nie robi, by osiągnąć marzenie?
- Jasne, spoko, nie przeszkadzaj sobie. - w sumie było jej trochę głupio, że tak się wtrąciła do jej treningu, bo w końcu poprzekręcała jednocześnie jej plany, ale jakby nie patrzeć dla obu z nich była to okazja, żeby poćwiczyć coś zupełnie innego. Jinkyung chciała nie odstawać aż tak bardzo od reszty w tańcu, a Magda mogła też zweryfikować jej umiejętności pedagogiczne? W każdym razie jedna uczyła się tańca, druga uczyła się uczyć tańca. Jeżeli to miało jakikolwiek sens.
Siadła sobie pod ścianą, by nie zasłaniać jej lustra, a jednocześnie chłonęła wzrokiem każdy jej ruch. Miała dość dobrą pamięć, jeżeli chodzi o kolejne sekwencje ruchów, ale ich odwzorowywanie, tak jak się później okazało, przy pierwszych próbach figur, pozostawiało jeszcze wiele do życzenia. Nie było jakoś kosmicznie źle, jednak przez jej brak ruchu na co dzień, nie była wystarczająco giętka, czy też jej ruchy nie były dość płynne, by dostosować się idealnie do idolskiej choreografii. Już nawet nie próbowała brać na swe barki czegoś bardziej skomplikowanego, bo przy jej obecnej formie przecież... wyglądałoby to jak jakaś karykatura. Ale wiedziała, że wszystko, co związane z ciałem da się naprawić i jest to kwestia treningowa.
- Ech, mogłabyś mi pokazać jeszcze raz ten refren? Trochę się pogubiłam... - mruknęła cicho, starając się jakoś samej pokazać to, co należało. Ale jednak nie było to takie proste, jeżeli miało się tańczyć samemu.

Spojrzałam na nią ze zdziwieniem. Wcale nie chciałam tego ukrywać, ale nawet lekko się wzruszyłam. Niby miałam tutaj image takiej tough unnie i nindży, ale miałam serce, niektóre rzeczy potrafiły mnie wzruszyć. Stałam chwilę w bezruchu, trzymając dłoń na wysokości serca i patrzyłam się na nią.
- Wow. Beside Jay, jesteś jedyną osobą, która to powiedziała - potraktowałam to całkowicie poważnie, bo dużo ludzi widziało mnie jak tańczę, ale nikt nie mówił, że lubi patrzeć na mnie tańczącą. No, ale ja, jak to ja, nie mogłam pokazać zbyt dużo swojej drugiej strony i machnęłam ręką, jakby to przed chwilą się wcale nie wydarzyło. - Pffff, girl! Tam są ludzie, którzy są 500 razy lepsi niż ja. Od większości uczyłam się swoich pierwszych kroków! - zaśmiałam się. LA było przecież zagłębiem tancerzy. Tam spotka się ich wszędzie.
- Pewnie - stanęłam obok Kyung i powoli tłumaczyłam jej co jest po kolei w tej części. Nie wiem czy tak każdy tancerz ma, ale jak tłumaczy się kroki to używa się dużo 'bum', 'cza', 'kalk', 'ta, ta,ta' czy też innych dźwięków, które typowo zastępować mają beaty w utworach. Chociaż wiem, że dużo osób korzysta z liczenia do ośmiu przy uczeniu kogoś, ale dla mnie to było zbyt mylące. Lepiej od razu wiedzieć na jaki beat zrobić dany ruch. A, że małyśmy dużo czasu, więc nie było się po co spieszyć. Powoli pokazywałam jej kroki, a gdy już załapała, stwierdziłam, że najlepiej będzie polecieć od samego początku. - Zacznijmy od początku, powoli - zaproponowałam i zaczęłam mówić tekst, albo dźwięki. Teraz wolałam wykonywać kroki tak jak należy, tak, by młodsza mogła mnie naśladować. Dopiero kiedy będę czuła, że jest gotowa zatańczyć to sama, ja będę tylko tańczyła na tak zwane pół gwizdka.

Przepraszam, że tak długo czekałaś ;c jakoś nie mogłam się zabrać za to

Jinkyung nie była tym typem osoby, który był miły dla samego bycia miłym. Ani także nie mówiła nic specjalnie, by poprawić komuś humor. Dlatego też Magda mogła być w pełni pewna, że wszystkie słowa, które w jej kierunku kierowała Jing, były prawdziwe. I te wzruszenie, odmalowane na twarzy blondynki było czymś naprawdę niesłychanym i było w stanie poruszyć nawet raczej niewrażliwe na podobne bodźce serce wokalistki. Oj, była pewna, że jeżeli tak dalej pójdzie, uda im się wypracować naprawdę ładną relację...
- Serio? To cała reszta nie ma oczu? - powiedziała cicho, kompletnie zdziwiona tym, co powiedziała Magda. Domyśliła się, że chodziło o tego Jaya, o którym Magda już parę razy mówiła. I teraz właśnie Jing dołączyła do tego zacnego grona. O, jakby kiedykolwiek mogła tak tańczyć, żeby dostać się tam nie tylko ze względu na swe słowa, ale także umiejętności... Ale wszystko przed nią, zwłaszcza, że słysząc kolejne słowa dziewczyny, aż wzdrygnęła się na myśl, jak dobrzy muszą być tamci...
- Ech, wydaje mi się, że jesteś jednak trochę zbyt skromna. - Powiedziała z pewną dozą sceptycyzmu. Może nie widziała jakoś dużo tancerzy poza samym BNS czy poza sceną koreańską, ale była pewna, że na pewno Magda jest gdzieś w pierwszej dziesiątce. Przynajmniej według Jinkyung, na pewno w jej sercu taki ranking mogła z łatwością wygrać.
Skinęła jeszcze raz głową, dając sygnał, że jest gotowa do działania. Trzeba jeszcze powiedzieć, że taka rytmika zamiast liczenia była dla niej faktycznie wygodniejszym systemem. Co prawda nie widziała takiego czegoś u innych tancerzy, których od czasu do czasu podpatrywała, ale chyba sama to dla siebie przyjmie. Nagle zauważyła zresztą, że idzie jej coraz lepiej, aż w końcu stwierdziła, że chyba jest gotowa na odtańczenie tego 'na sucho'. Wpatrując się usilnie raz w swoje odbicie w lustrze, raz w Magdę, gdy ta podawała jej rytm, postarała się najlepiej jak umiała, by oddać charakter zarówno tańca, jak i samej piosenki.

Zadawałam sobie sprawę z tego, że jest pewnie wiele osób, które oglądają filmiki z moim udziałem, ale naprawdę, zupełnie niewielu prawiło mi takie komentarze. Moja osoba uznawała "lubię patrzeć jak tańczysz" i "świetnie tańczysz" jako dwie różne rzeczy, które zupełnie się nie pokrywały ze sobą.
- You know, dla mnie to dwie różne rzeczy. Masa ludzi chwaliła mój taniec, ale nikt mi się nie przyznał, że lubi na mnie patrzeć - zaśmiałam się krótko. Tak, moje rozumowanie było czasami trudne do pojęcia przez osoby trzecie. Chociaż miałam wrażenie, że jeżeli powiedziałoby się Heo 'lubię patrzeć jak śpiewać' i 'ładnie śpiewasz' też wzięłaby to jako dwie różne kategorie.
- Chronię się przed hejterami~~ - uśmiechnęłam się. Młodsza nawet nie ma pojęcia, jak bardzo chciałam mówić wszędzie, że jestem najlepsza itp. W końcu nie z dupy wzięły się te dwa mistrzostwa stanu Washington, co nie? Ale wiadomka, ludzie lubią hejtować osoby, które są w czymś dobre, bo po prostu zazdroszczą - Watch me, jak tylko zadebiutuję - zaśmiałam się, wymownie poruszając brwiami. Jako liderka niech przygotuje się na Nindżę i jej pewność siebie.
- No to lecimy - podbiegłam do tabletu i włączyła głośno muzykę. Wróciłam truchtem na swoje miejsce. Miałam tańczyć na pół gwizdka, ale jakoś miałam na tyle energii w sobie, że ze spokojem poleciałam na pełna moc, jakby właśnie to był jakiś practice z GD i TOP'em. Z tym, że ja byłam nimi, bo rapowałam głośno ich tekst. To był w pewnym sensie trening dla mnie też. Chciałam umieć bez zdyszki tańczyć szybkie choregorafie i rapować. Tak by nasze przyszłe video z usuniętym MR brzmiały idealnie. Jednakże w tym samym czasie spoglądałam na Kyung i obserwowałam je ruchy, coby później poprawić jej niedoskonałości.
Kiedy muzyka się skończyła, podałam dziewczynie butelkę z wodą, by uzupełniła płyny.
- Teraz zrobimy tak: będziesz GD, na każdą jego partię, wychodzisz na przód i rapujesz to, co znasz, tańcząc. Ja będę TOP. - właściwie nie za bardzo przejmowałam się tym, że Jinkyung może być już spocona i zmęczona, bo wiedziałam, że to jeden z lajtowych terningów jakie mogę przeprowadzić i jakie może przeprowadzić któryś z nauczycieli, by przygotować nas do debiutu. Poczekałam, aż dziewczyna bardziej ochłonie i mogłyśmy lecieć dalej. Sama jeszcze łyknęłam wody i stanęłam na środku, po włączeniu muzyki.