- Dobra, postaram się uważać, ale z moim szczęściem będzie to trudne - westchnęła. Jeszcze mieszkając z rodzicami i bratem, często miała jakieś wypadki. Na przykład raz skręciła kostkę, ponieważ jadąc rowerem, straciła panowanie nad kierownicą i wjechała w śmietniki... Albo innym razem pokaleczyła sobie dłoń, chcąc sprzątnąć potłuczony przez siebie kubek. Takie wypadki były u niej na porządku dziennym, po przyjściu do wytworni, starała się bardziej uważać, ale nie zawsze jej to wychodziło.
- Ja czasem z przyzwyczajenia też mówię po angielsku - wzruszyła ramionami. - Wszystko przez to, że rodzicom bardzo zależało, żebym znała ten język i przez jakiś czas rozmawiałam z nimi tylko po angielsku - zaśmiała się. To był zabawny czas, zwłaszcza wtedy, gdy rodzice nie rozumieli, co do nich mówi. Niedługo później zakończyli naukę tego języka, mówiąc, że zna angielski nawet lepiej od nich. - Jednak staram się od tego odzwyczaić i mówić przez cały czas w ojczystym języku, bo nie każdy zna angielski.
Skrzywiła się na samą myśl o tańcu. To przez niego miała w ostatnim czasie najwięcej urazów, w tym teraz obolałą nogę.
- Ciężka praca z ostrym trenerem daje efekty wtedy, gdy człowiekowi nie plączą sie nogi na każdym kroku. - mruknęła - Już kilka razy musiałam jechać na prześwietlenie, bo się wywróciłam podczas tańca, a raz wylądowałam w szpitalu z lekkim wstrząśnieniem mózgu - wtedy Innie ćwiczyła dość trudny jak dla niej układ i miała już w jakimś stopniu opanowany, kiedy nagle potknęła się o własne nogi i uderzyła głową o podłogę w taki sposób, że dostała wstrząśnienia mózgu.
Jein ucieszyła się, że Yuri chce jej pomóc przy rapie, może Park trochę ją poinstruuje, w końcu, jak Innie usłyszała przed chwilą, specjalnością Yuri był rap.
- Na komputerze jest ten kawałek, który mi nie idzie. W pierwszej karcie, bo w drugiej jest piosenka, do której próbowałam tańczyć. Co do aktorstwa, to jest moja druga zmora zaraz po tańcu. Kiedyś rodzice kazali mi chodzić na kółko teatralne. Już na pierwszym przedstawieniu dałam ciała. Pomyliłam kwestie i popsułam dekoracje. A mianowicie przewróciłam wieżę z kartonu - zaśmiała się na to wspomnienie, z perspektywy czasu wyglądało to bardzo śmiesznie. - I dlatego wolałam się zająć śpiewem oraz rapem. W sali kółka teatralnego nigdy więcej nie postawiłam nogi.